Rycerze sadowili się na swych starych miejscach. Lancelot u
Rycerze sadowili się na swych starych miejscach. Lancelot usiadł oraz bacznie rozglądał się po sali, a Morgianie poprzez chwilę zdawało się, że ją dostrzegł, że jego oczy napotkały jej wzrok. Drżąc, opuściła skroń. Po obu stronach sali uwijali się szambelani, nalewali wina rycerzom oraz ich damom, wśród tłumu wieśniaków zgromadzonych w mniejszej sali roznoszono skórzane antałki z świetnym, ciemnym piwem. Morgiana podała do napełnienia kubek własny oraz Raven, a kiedy ta odmówiła, szepnęła: – Wypij! Jesteś blada jak śmierć, a musisz posiadać siłę na to, co przyjdzie. Raven przytknęła drewniany kubek do ust oraz upiła łyk, ale z trudem mogła przełknąć. Kobieta, która wcześniej powiedziała, że pani Morgiana była piękna na własny sposób, obecnie spytała: – Czy twoja siostra okazuje się chora? – jest przestraszona – odparła Morgiana. – nigdy w życiu nie widziała dworu. – Piękni okazują się, prawda, ci panowie oraz damy? Ale widowisko! i do tego dostaniemy jeszcze korzystny posiłek. – Kobieta mówiła do Raven, a po chwili zwróciła się do Morgiany: – Co to, ona nie słyszy? – Nie okazuje się głucha, tylko niema – powiedziała Morgiana. – analizuję mimo wszystko, że rozumie jedynie trochę z tego, co ja do niej mówię, ale nikt inny. – teraz, jak to powiedziałaś, to rzeczywiście widzę, że wygląda na ograniczoną – rzuciła inna kobieta oraz poklepała Raven po głowie jak pieska. – Czy zawsze taka była? Jaka szkoda, a ty się musisz nią opiekować. Dobra z ciebie kobieta. Czasem jak pociechy takie okazują się, to rodzina je przywiązuje do drzewa jak psy, a ty nawet ją przyprowadziłaś na dwór. Patrzcie na tego księdza w zł. szatach! To biskup Patrycjusz, mówią, że wygonił z tych ziem wszystkie węże... pomyślcie tylko! Myślicie, że wyrzucał je kijami? – To takie powiedzenie, które znaczy, że przegonił Druidów, ponieważ to ich zowie się wężami mądrości – powiedziała Morgiana. – A skąd taka jak ty może wiedzieć takie rzeczy? – prychnęła rozmówczyni Morgiany. – Ja słyszałam z całą pewnością, że to były węże, a tak czy inaczej, wszyscy ci mądrzy, oraz księża, oraz Druidzi, trzymają się przecież razem, po co mieliby się kłócić! – pewnie racja – odparła Morgiana, nie chcąc zwracać na siebie więcej uwagi. Spojrzała na biskupa Patrycjusza. Za nim stał pewien człowiek w szatach mnicha – zgarbiona postać, pochylona do przodu oraz poruszająca się z trudem. – A cóż Merlin robi w otoczeniu biskupa? – odezwała się, zapominając nawet o tym, że nie może przyciągać uwagi. – Co obecnie będzie? myślałam, że mszę odprawili już rano w kościele, ze wszystkimi panami oraz damami... – Słyszałam – odparła jedna z pań – że skoro w kaplicy mieści się tak niewielu ludzi, to dzisiaj specjalna msza będzie odprawiona tutaj, dla wszystkich, widzisz, ludzie biskupa wnoszą już ołtarz nakryty białym obrusem. Cicho, słuchajcie! Morgiana myślała, że ; oszaleje z rozpaczy oraz wściekłości. Czy mają zamiar sprofanować oraz zbezcześcić Święte Regalia ponad wszelką możliwość ich oczyszczenia? Użyć ich do chrześcijańskiej mszy? – Przystąpcie do ołtarza Bożego – zaintonował biskup. – Gdyż dzisiaj stary obyczaj daje drogę nowemu. Chrystus zatryumfował nad wszystkimi starymi oraz fałszywymi Bogami, którzy odtąd czcić będą imię jego. Gdyż prawdziwy Chrystus rzekł ludzkości: Jam okazuje się Droga oraz fakt, oraz Życie, oraz powiedział również: Nikt nie może przyjść od Ojca mego, jeśli nie przyjdzie w imię moje, gdyż nie ma innego imienia w niebiesiech, w którym uzyskacie zbawienie. i na znak, że wszystkie te rzeczy, które kiedyś poświęcone były fałszywym Bogom, zanim świat poznała prawdę, obecnie winny być poświęcone Chrystusowi oraz na nowo oddane w służbę Prawdziwego Boga... Morgiana nie słyszała więcej. Nagle zrozumiała, co zamierzają.