powiązaniami i przysięgami z Avalonem, ale jej syna nigdy
powiązaniami oraz przysięgami z Avalonem, ale jej syna nigdy nie dotknie to pogańskie zło. – To miło z twojej strony, Lancelocie – powiedziała z uporem – ale ja nie pojadę nigdzie, dopóki nie narodzi się mój syn. – Nawet gdybyś mogła pojechać do samego Avalonu? – spytał Artur. – Ty oraz twój syn bylibyście tam bardziej bezpieczni niż gdziekolwiek na tym świecie. Zadrżała oraz przeżegnała się. – Niech Bóg broni! oraz Najświętsza Panienka! – wyszeptała. – To już prędzej bym poszła do samej czarownej krainy! – Gwenifer, posłuchaj mnie – zaczął Artur zdecydowanie, lecz po momencie westchnął z rezygnacją. Wiedziała, że wygrała. – Niech powinno, jak chcesz. Jeśli jazda wydaje ci się znacznym niebezpieczeństwem niż pozostanie tutaj, to niech Bóg broni, bym ja miał cię przymuszać... – Arturze, pozwolisz jej na to? – spytał wzburzony Gaheris. – Mówię ci, musisz ją zapakować na konia oraz wysłać stąd, czy jej się to podoba czy nie! Mój królu, czy będziesz posłuszny kobiecym fanaberiom? Artur pokręcił głową strapiony. – Spokój, kuzynie. prosto poznać, że nie jesteś żonaty. Gwenifer, wykonuj, jak chcesz. Może z tobą pozostać Elaine, jedna służąca, jedna akuszerka oraz twój ksiądz, nikt więcej. Wszyscy inni mają wyruszyć o świcie. A teraz udaj się do swej komnaty, Gwen, nie mam już na to więcej momentu! Gwenifer posłusznie nadstawiła policzek do jego mężowskiego pocałunku, mimo wszystko nie miała jakoś wcale uczucia, że właśnie odniosła wygrana. Wszystkie kobiety wyruszyły o świcie. Meleas błagała, by pozostać z królowa, ale Griflet nie chciał o tym słyszeć. – Elaine nie ma ani męża, ani pociechy – powiedział. – Niech ona pozostanie. Chociaż na miejscu króla Pellinora nie pozwoliłbym własnej córce zostać, nawet dla królowej. Ty musisz jechać, żono. A Gwenifer wydawało się, że rzucił jej spojrzenie pełne pogardy. Artur dał jej jasno do zrozumienia, że główna część zamku okazuje się teraz obozem wojskowym, a ona ma się trzymać swoich komnat wraz z Elaine oraz służącą. Większość jej mebli została odesłana do Kamelotu, przyniesiono więc łoże z gościnnej komnaty oraz dzieliła je teraz z Elaine. Artur spędzał noce w obozie z mężczyznami. Raz dziennie przysyłał kogoś, by uzyskać informacje na temat, jak się ma, ale widywała go rzadko. Na początku codziennie myślała, że w dowolnej momencie zobaczy, jak wyruszają do bitwy z Saksonami, albo że bitwa nadejdzie aż w te strony. Mijał mimo wszystko dzień za dniem, a następnie tydzień za tygodniem oraz nic się nie działo. Pojedynczy jeźdźcy oraz posłańcy przybywali oraz odjeżdżali, Gwenifer widziała, że gromadzi się ogrom wojska, ale zamknięta w swej komnacie oraz małym ogródku słyszała tylko to, co przynosiły jej służąca oraz akuszerka, większość wiadomości była nieprawdziwa albo były to same plotki. okres płynął jej wolno, rankiem czuła się zwykle słabo oraz nie miała na nic ochoty, poza leżeniem w łóżku. Później zwykle zaczynała czuć się lepiej oraz nerwowo przemierzała swój maleńki ogródek, nie mając nic innego do roboty, jak tylko wyobrażać sobie sceny buszujących po wybrzeżach Saksonów oraz myśleć o własnym potomkowi... miała energię zacząć szyć ubranka dla potomka, ale nie jest wełny do przędzenia, a wielkie krosna już zabrano. są jej mimo wszystko małe krosna, jedwab oraz wygręplowana wełna, oraz wszystkie przybory do haftowania, które zabrała ze sobą do Tintagel. Zaczęła planować, że zrobi sztandar... dawniej Artur obiecał jej, że kiedy da mu syna, powinno mogła poprosić go o każdy upominek, jaki w jego mocy powinno jej dać, więc wymyśliła sobie, że tego dnia poprosi go, by pozbył się tego pogańskiego sztandaru Pendragona oraz wzniósł sztandar z krzyżem Chrystusa. To sprawi,